Shellac
Shellac
Shellac
Shellac
Shellac
Każdy z nas w końcu umrze, chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Albini w tym kawałku chce, byśmy zastanowili się nad tym, w jaki sposób zostaniemy po naszej śmierci zapamiętani. Kiedy skończy się nasza wędrówka po tym świecie to przetrwają po nas tylko i wyłącznie przedmioty i wspomnienia z nami związane. Nikt chyba nie chciałby więc spotkać na drodze bohaterki tego kawałka. Otóż jest ona chyba koszmarem każdego nieboszczyka, dlatego że snuje wyssane z palca historie na temat ludzi. Autor przestrzega nas przed nią, gdyż może ona zrobić z nas nawet i balerinę.
Może i brzmi to śmiesznie, ale znając Albiniego tylko na pozór historyjka ta jest humorystyczna. Postać wykreowana przez autora jest wyolbrzymioną wersją czegoś, co może spotkać każdego z nas, a nawet my sami czasami zachowujemy się w ten sposób. Chodzi tu o to, że gdy już pozostaną po nas tylko wspomnienia, to przecież nie mamy pewności, do jakiego stopnia będą one zniekształcane przez ludzi, którzy nas znali. Historie przekazywane z ust do ust czasami się przecież zmieniają, pewne fakty zostają przekręcone i nawet się nie obejrzymy, a okaże się, że za życia byliśmy piętnastometrowymi klaunami, żonglującymi płonącymi marchewkami. Albini przez ten kawałek pozbawia nas więc niejako ostatniej rzeczy, która może w jakiś sposób być sposobem na „nieśmiertelność“ – pozbawia nas komfortu o myśleniu, że nawet i po śmierci będziemy żyć w ludzkiej pamięci.