[Refren x4]
Nie ma tu nic, poza tym, co jest w tobie
Nie ma tu nic, poza tym, co jest we mnie
Niebo jest puste, zostaje tylko człowiek
Jesteśmy my i nasze grzechy śmiertelne
[Zwrotka 1]
Może jestem heretykiem, wyklnij mnie za poglądy
Albo szczerze pobłogosław, dobru nie potrzeba świątyń
Tu, gdzie niebiańskie prawo wyznaczają ludzkie sądy
Powiedz, w imię którego boga na świat spadają bomby
Wojenne fronty, jaką religia ma siłę
Żeby w jej imię tworzyć piekło, tak jak w Palestynie
Jak głęboko trzeba ufać, wierzyć w Boga dobro
Aby wyjść na ulicę, w tłum, będąc żywą bombą
Ogarnij ogrom, klęknij, złóż jałmużnę
A piekło i niebo wkrótce okaże się jutrem
To okrutne, to wiara? Czy pogoń za strachem?
Czy pierdolony biznes, gdy ksiądz podjeżdża Maybachem
Oddaj wypłatę, oddaj rentę, wrzuć na tacę
To przeklęte manipulowanie światem
I kto tu jest wariatem? Padnij krzyżem, wyznaj niemoc
Potem płać, kurwa mać, to otworzysz wrota niebios
[Refren x2]
[Zwrotka 2]
Może jestem heretykiem, wyklnij mnie za poglądy
Albo weź mnie znienawidź za to, że potrafię wątpić
Dobru nie trzeba nieść ofiar, danin, ceremonii
Chciałeś mieć wolną wolę, teraz klęcz, jak niewolnik
Cała istota fobii, lękaj się, bo patrzy Bóg
Gdyby ktoś dał mi wybór, nigdy bym nie przyjął chrztu
Uwierz, to nie bunt, tylko brak przynależności
Bo nie wierzę, że po śmierci ktoś rozwieje wątpliwości
Pytasz o sens nicości, w jakim celu byśmy żyli
Carpe diem, każdy oddech, pocałunek, feeling chwili
Błogosławieni nie widzieli, a uwierzyli
A ja widzę i nie wierzę, lecz ciekawe kto się myli
[Refren x2]
[Zwrotka 3]
Nie będę miał innych bogów, oj uwierz, że będę miał
Bo na mnie nikt nie robi, kurwa, zrzuty na Mszach
Nie będę brał imienia Pana Boga, daj spokój
To tylko słowa, ludzki język, pamiętaj, dzień święty święcić
Piję w piątek, w sobotę, w niedzielę już nie mam chęci
Nie czczę ojca, uwierz, nie był świętej pamięci
Zabijam siebie, jaram szlugi, taki ze mnie grzesznik
Zaciskam pięści i nie po to, by się modlić, wierz mi
A co do treści ostatnich pięciu przykazań
To ktokolwiek, kto żyje, nie potrzebuje komentarza
Weź się nie obrażaj, ze mną już nie będzie lepiej
A jak mnie znasz to pomyśl, czy jestem dobrym człowiekiem
[Refren x2]