[Refren]
Bo my, mamy najebane w mózgach
Najgorsze jest to, że dobrze nam z tym
Gdy całujemy śmierć prosto w usta
I zapijamy bólu żal, zamieniamy w dym
My, mamy najebane w głowach
Całe życie pod prąd, byle dalej
Chodź z nami w to, jeśli czujesz te słowa
I szalej, szalej, szalej, szalej!
[Zwrotka 1]
Mówią "Skor - jesteś nienormalny", kurwa, też mi nowość
Posmakuj mojej prawdy, znikniesz bezterminowo
Poczuj jak tętni słowo, chyba pora mnie leczyć
Pomyśl, co z moją głową, gdy piszę takie rzeczy!
You can not imagine, 15 lat w zaparte
Deep under jak projekcje astralne
Dwa S nie przypadkiem, pieprzony metal, chaos
Bliżej nam dziś do przestać żyć, niż do przestać chlać!
Kurwa mać, chyba umrę młodo mamo
Bo zeżre mnie rak, albo ta chora tożsamość
Znowu wrak, znowu amok, znowu to samo
I chyba mam dosyć, kiedy przychodzą i łamią
Od środka myśli ciemne jak tła północy
I słyszę głosy, kurwa, co Ty? Pyta samotność w głębi szkła
Picie i ja, kiedy to da jakiś efekt, pijmy do dna
Oh my God znowu to ta pierdolona granica zła
Bo znowu jakoś tak mi Ciebie brak, fuck!
[Refren]
Bo my, mamy najebane w mózgach
Najgorsze jest to, że dobrze nam z tym
Gdy całujemy śmierć prosto w usta
I zapijamy bólu żal, zamieniamy w dym
My, mamy najebane w głowach
Całe życie pod prąd, byle dalej
Chodź z nami w to, jeśli czujesz te słowa
I szalej, szalej, szalej, szalej!
[Zwrotka 2]
Znowu uciekam w hardcore, słyszę jak miasto milknie
Tak bardzo kocham gasnąć, gdy inni pragną błyszczeć
Butelka czystej - kumpela jakich mało
Kurwa mać, chyba umrę młodo mamo!
Gdy wokół chaos jak preludium umierania
Pierdolenie o zmianach, gdy nie mamy nic w zamian
Nie słuchaj ich kochana, chodź oszalejmy do reszty
Jeśli rozumiesz ten dramat, gdy stajemy na krawędzi
I wierz mi, to boli jak skurwysyn, to żłobi rysy
To rodzi schizy, robi mi syf, Ty syn łysy analizy
Kurwa czego chcesz? Wiesz jak jest. Sico Pass
Fucking mes lick my guest Kiedy popadam w te stany na raz
I pieprzę te plany, jeszcze nie czas. Stoję pijany mam serce jak głaz
Przygotowany na to by paść, bo chyba te zmiany nie dorwą tu nas
I chyba ten świat zabije nasz blask i chyba nie mamy żadnych szans
Bo znowu jakoś tak mi Ciebie brak, fuck!
[Refren]
Bo my, mamy najebane w mózgach
Najgorsze jest to, że dobrze nam z tym
Gdy całujemy śmierć prosto w usta
I zapijamy bólu żal, zamieniamy w dym
My, mamy najebane w głowach
Całe życie pod prąd, byle dalej
Chodź z nami w to, jeśli czujesz te słowa
I szalej, szalej, szalej, szalej!