Jeśli mogłabym to zrozumieć,
Nie uzyskałabym tego w tamten sposób.
Stojąc z pustymi rękami
We władaniu twojego bluźnierstwa.
Nosiłam te pytania,
Dostatecznie długo by je zniszczyć
Rozdarta przez twoje nieszczęście.
Mogłabym zabić dla smaku w moich ustach
Wolności, chwały, pragnień,
Które mi obiecałeś
Sprzeczności przybiły mój język do podłogi.
Oh, powiedz czy możesz ich ujrzeć?
Przez rozwidniające się śmiercionośne światło?
Co tak dumnie oszukujesz?
W tej walce o ciebie
Krew, Biel i Błękit
Jest światło słoneczne w twojej kawie
Jest cukier w twoim przestępstwie, zobaczysz
Nie w twej jurysdykcji, powiem cokolwiek co zechcę do cholery
Więc my wszystkie zachłanne suki
I wy wszyscy beznadziejni kolesie
Nigdy nie żyliśmy w klatkach, więc ułóżmy obraz ponownie razem
Powracamy do wolności, powracamy do chwały, powracamy do pragnień,
Na które wciąż zasługujemy
Ale sprzeczności zrobił z dziewicy dz**kę
Oh, powiedz czy możesz ich ujrzeć?
Przez rozwidniające się śmiercionośne światło?
Co tak dumnie oszukujesz?
W tej walce o ciebie
Krew, Biel i Błękit
Hey, tak, tak
Oh, powiedz czy możesz ich ujrzeć?
Oh, powiedz czy możesz ich ujrzeć?
Oh, powiedz czy możesz ich ujrzeć?
Przez rozwidniające się śmiercionośne światło?
Co tak dumnie oszukujesz?
W tej walce o ciebie
W tej walce o ciebie
W tej walce o ciebie
Krew, Biel i Błękit