Sławomir
Sławomir
Sławomir
Sławomir
„Megiera” to hymn wszystkich niezadowolonych ze swojego związku mężczyzn. Sławomir staje się tutaj wręcz ambasadorem samczego niezadowolenia, wyrzucając swej lubej wszystkie przywary, jakie jest w stanie zliczyć.
Obraz ukochanej wokalisty, jaki wyłania się z tego kawałka naprawdę daleki jest od ideału. Widzimy, że życie tego faceta musi być naprawdę ciężkie, gdy za drugą połówkę ma takiego potwora. Wiecznie niezadowolona, egoistyczna, kompletnie bez manier, lecąca tylko i wyłącznie na pieniądze – raz „odpalony” Sławomir zdaje się nie kończyć swojej litanii. Dla niego ta kobieta jest pasożytem, maszkarą zesłaną tylko po to, by niszczyć jego życie.
Cóż, pozostaje nam chyba tylko zastanawiać się, jak ta relacja musiała wyglądać na początku, skoro autor jednak jest związany z tą szatańską istotą. Czy od pierwszej chwili była mu kulą u nogi? Czy może dopiero z biegiem czasu ukazała swoje prawdziwe oblicze, zręcznie je wcześniej maskując? Czy może tak naprawdę to Sławomir jest niewdzięcznym bucem, ale zrzuca całą winę za konflikty na swoją lubą? Tego niestety się chyba nigdy nie dowiemy. Czasami może lepiej, jeśli niektóre sprawy spowite są tajemnicą.