"Maska martwej skóry"
Czekałem na twoje przybycie
Byłem tu całkiem sam
Teraz, kiedy się pojawiłaś
Proszę, zostań na trochę
A obiecuję, że nie zatrzymam cię na długo
Zatrzymam cię na zawsze
Opuszkami palców muskam skórę
Gładzenie zimnego martwego ciała uspokaja moje artefakty
Prowokacyjne wizerunki, subtelne i szlachetne rysy twarzy
Kojąca woń w świetle księżyca
W moich snach tańczę z umarłymi
Słucham ich czcigodnych krzyków
Zmarli zabrali mi duszę
Pokusa nie do powstrzymania
Zwykłe uśmiechy przysłaniają szaleńcze spojrzenie
Tracę zmysły, samokontrola słabnie
Puste oczy zniewalają dzieło
Pogodnych twarzy i trupich parad
W głębinach pomylonego umysłu
Fantazje i rzeczywistość są tym samym
Opuszkami palców muskam skórę
Gładzenie martwego, ciepłego ciała uspokaja moje artefakty
Porozcinanie członki upiększają moje jestestwo
Schlebiają nałożonej masce
Zwykłe uśmiechy przysłaniają szaleńcze spojrzenie
Tracę zmysły, samokontrola słabnie
Puste oczy zniewalają dzieło
Pogodnych twarzy i trupich parad
W moich snach tańczę z umarłymi
Słucham ich czcigodnych krzyków
Zmarli zabrali mi duszę
Pokusa nie do powstrzymania
W moich snach tańczę z umarłymi
Słucham ich czcigodnych krzyków
Zmarli zabrali mi duszę
Pokusa nie do powstrzymania