[Zwrotka 1]
Cięcia czy zadrapania, ranią tak samo
Kąt nie ten, krawędzie zbyt miękkie
Ślad pozostaje
Wiem, że jestem zgorzkniały, pełen gniewu
Też byś był, gdybyś przeszedł tyle, co ja
Wiedza to trudna sprawa
[Refren]
Decyduj więc, powiedz mi jak umrę
Bo już odszedłem
Decyduj, powiedz jak bardzo kochałeś kłamstwo
Nie trudno było to ujrzeć
Trudno ujrzeć
Mój czas nadchodzi
[Zwrotka 2]
Żłobić lub gryźć, krwawimy na serio
Poza kontrolą, prosto w chłód, piekło się powtarza
Boże, konam z głodu, brakuje mi rąk
Wierzę w historię, że moja dusza była na sprzedaż
Zaufanie to tak arogancka sprawa
[Refren]
Decyduj więc, powiedz mi jak umrę
Bo już odszedłem
Decyduj, powiedz jak bardzo kochałeś kłamstwo
Nie trudno było to ujrzeć
Trudno ujrzeć
Mój czas nadchodzi
Mój czas nadchodzi
[Bridge]
Wiem, jakim gównem się karmisz
Nie ma nic dojrzałego w tych dramatach którymi żyjesz i oddychasz
Lubisz, by Twoje sekrety nie ujrzały światła dziennego
Nie zyskujesz uznania za rzadkie dobre zachowanie
Idź, bądź zbawicielem
Nie sprawiasz wrażenia, jakbyś kumał o czym mówię
A mi się już nie chce tłumaczyć
Dobranoc, do widzenia, powodzenia
Nie ma nic gorszego niż postulaty zombiaka
Nie robi to na mnie wrażenia
[Przed-refren]
Najlepszym wnioskiem, jaki wyciągnąłem
Było to, że gdy się obudziłem powiedziałem: dosyć!
Życie nigdy nie było tak złe
Nie godzisz się z tym i nie obchodzi mnie to
Zakop się ponad swym poczuciem winy
Gdy już będziesz gotowy – będę czekał
[Refren]
Decyduj więc, powiedz mi jak umrę
Bo już odszedłem
Decyduj, powiedz jak bardzo kochałeś kłamstwo
Nie trudno było to ujrzeć
Trudno ujrzeć
Mój czas nadchodzi
Mój czas nadchodzi
Mój czas nadchodzi
[Outro]
Mój czas nadchodzi
Mój czas nadchodzi
Mój czas nadchodzi
Mój czas nadchodzi
Mój czas nadchodzi
Mój czas nadchodzi