Słoń (PL) - Wojna Totalna [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]

Wykonawca: Słoń (PL)
Album: Redrum
Data wydania: 2020-11-02
Gatunek: Rap, Polski Rap
Producent: Chris Carson
Tekst: Słoń (PL)

Tekst piosenki

[Zwrotka]
Zbrojeniowy wyścig trwa od czasu pierwszego kambru
Wszystko co żyje chce przetrwać i zdobyć więcej pokarmu
Pomału padlinożercy zamieniali się w łowców
Pierwsze wyjście z oceanu, aż po szary kres lądu
Rybie czaszki kręgowców, miliony lat ewolucji
Walka o terytorium, zwierzęcy świat jest okrutny
Nowe gatunki, jad, pancerze, szpony, kły w pyskach
Tych, co zostali bez broni, na co dzień chroni mimikra
W krawych igrzyskach najważniejszy jest instynkt
Czuły wzrok, węch i słuch, rozwijają się zmysły
Musisz być silny lub szybki, carnivore ciągnie do krwi
Matka natura się zbroi w codziennej wojnie o byt
I tutaj wchodzimy my, ubrani cali na biało
Zmieniamy stada w plemiona, pierwsze osady powstają
To trwało tysiące lat, żeby się nazwać człowiekiem
Zejście z drzewa do jaskiń, czas pierwotnych społeczeństw
Równocześnie z ciałem mózg się zmieniał
Musisz mieć broń, by w nocy cię żaden stwór nie wjebał
Nadeszło wyjście z cienia, zapanowanie nad ogniem
Wyprostowana postura w przygotowaniu na wojnę
Nim człowiek zrzucił pierwszą bombę na dom
To wszystkie pola bitew regularnie podlewał krwią
Broń się rozwija, dokładnie jak w świecie zwierząt
Od pierwszej procy, przez łuk, kuszę, po M60
Dziesiątki dekad wstecz, bitewna szarża na koniu
Dzisiaj w pociskach masz system rozszczepiania atomu
Epoki brązu, żelaza, wojny o ropę i wiarę
Ci, co wyrżnęli w pień wrogów, piszą historie o chwale
Ten wstęp pisałem, żeby nakreślić całość
Życie jest drzewem, a nasza historia to tylko gałąź
Nie wchodzę w globalną sferę, chcę się skupić na Polsce
Bo to, co widzę czasami, robi się serio za mocne
Mam dość tej wojenki, wiecznej walki kto gorszy
Widząc te brednie w TV mam chęć spalić odbiornik
Mam dość martyrologii, przeszłość jest smutna okrutnie
Więc wyciągam z niej wnioski, chcę się skupiać na jutrze
Ten burdel na Wiejskiej, pełno gówno-aferek
Te tłuste ryje w garniakach ciągle nas szczują na siebie
Mówię to z serca i szczerze, do tych po lewej i prawej
Żyjecie w tym samym kraju, chodząc po tej samej trawie
Wciąż wytrwale walczycie, Polska do tego przywykła
Lecz wciśnij na chwilę stop, bo chcę podsunąć ci przykład
Tego, że zwykła codzienność kiedyś każdego dosięgnie
Bo od kołyski do grobu, kroczysz ze śmiercią pod rękę
Na wstępie: nie wiem, kim jesteś, skąd, ani w co wierzysz
Obyś od wyra w szpitalu nigdy nie dostał odleżyn
Dla tych, z którymi los dzielisz, dużo zdrowia i hajsu
Dbaj o swe plony jak umiesz, a chwasty z pola wykarczuj
Ten ostatni rok w tańcu nie pierdolił się z nami
Rak zabrał ziomkowi ojca, mamę znajomej stres zabił
Serce się kraje i żali, a łzy na oczy się cisną
Pożar wziął ojca ziomkowi, z którym dzieliłem dzieciństwo
Więc sram na bezmyślną wojenkę tych płotek
Chcę, żeby dziecko znajomych było szczęśliwe i zdrowe
Oby ci matka i ojciec na zdrowiu nie podupadli
Żyj i daj żyć innym, na zawsze pierdol szufladki
Gdy wysyłam hajs w akcji typu zrzutka na leki
Ktoś nie ma na operację, a jego córka ma termin
Nie będę, ku*wa, jak debil pytał za którą są stroną
Bo nie wiem, czy zasłużyli łaskawie na moją pomoc
Idąc tą drogą, gdyby ktoś z twoich bliskich miał problem
I ty założysz tą zbiórkę, bo w pracy zarabiasz drobne
Pamiętaj, ziombel, uważaj, bo pilnować się trzeba
Żeby ci czasem żaden żyd lub czarnuch hajsu nie przelał
Więc jebać faszyzm, rasizm, mizoginów i ORMO
Szacunek dla tych, co krew przelali za naszą wolność
Nie będę pluć na godło, ani się spinać na tęczę
Bo tak naprawdę mam gdzieś to, kto z kim chodzi za rękę
Nie będę tobą gardzić, jeśli pochodzisz zza Bugu
Sam pracowałem na wyspach, by spłacić cały hajs z długów
I już mam w chuju te spory, nie jestem stroną w tej wojnie
I wiem, że w ku*wę jest osób, co myślą podobnie do mnie
Mam dość tej nagonki i podsycania wciąż gniewu
Jakbyśmy wszyscy do chuja mieli za mało problemów
Rząd ci grzebie w portfelu, wyciąga macki do hajsu
Jak myślisz, skąd mają siano? No, ku*wa, z naszych podatków
Niczym na tacy, bratku, niosę ci przykład
Miliardy złotych pochłania telewizja publiczna
Chuj w szpitale, hospicja, chuj w dzieci z nowotworami
Grunt, że ramówka jest fajna i będzie potąd seriali
Jak tam, mordo, się bawisz? Ja się dopiero rozkręcam
Wiesz co by nam się przydało? Jakaś domowa wojenka
Agresja rodzi agresję, przyśpieszmy datę zagłady
Chuj z szarlatanów i każdy religijny fanatyzm
Traktuję czarnych i białych, tak jak brązowych i żółtych
O ludziach świadczą ich czyny, a nie pigment ich skóry
Nie lubię ludzi pokroju agresywny kozaczek
Dam tobie tyle szacunku, ile samemu okażesz
Mam dość pizganek i łbów, co myślą, że są T-1000
Jak chcesz się ponapierdalać, to na mój koncert nie przychodź
Nie jesteś Vitor Belfort, by na bujance iść w miasto
Chłopaki z klubów sztuk walki ci to z chęcią wyjaśnią
Tym błaznom z dobrych domów, co się zachciało gangsterzyć
Wszedłeś do rapu, bo kręcą cię kosy, klamki, maczety
Ci, co faktycznie są z biedy, z ulicy chcieliby uciec
Rap może być tymi drzwiami, a ciężka harówka kluczem
Nie wszyscy z nas mieli super, każdy dźwiga swe brzemię
Nikt, ku*wa, z nas się nie chce czuć jak jebany ekskrement
Obyś patrząc na siebie widział/widziała zaletę
Autoagresja to ku*wa, która chce cię skaleczyć
Nie robię rapu dla dzieci, choć mnie słuchają, tak bywa
Jak jesteś jednym z nich, to skup się teraz i nie przerywaj
Pierdol Stalina, Hitlera, a ich wyznawcy to głąby
Historia uczy, że skrajność prowadzi zawsze do wojny
Wbij se do głowy, że nieraz cię serce, synek, zaboli
Więc musisz zapuścić jaja wielkości piłek plażowych
Nie wszystkie ziomy, którymi się otaczasz są spoko
Wielu dla zysku ci w dupę wejdzie niczym proktolog
Bądź zawsze sobą, a dobrym ludziom okazuj serce
Ci wartościowi zaakceptują cię jakim jesteś
I chuj w resztę, zawistne rury kłamią bez skruchy
Nie jesteś gorszy, jeśli cię nie stać na drogie ciuchy
Bawią mnie ćpuny, jak bredzą w swoich trackach o flexie
I tu nie chodzi o wiek, mordo, rozumiem koncepcję
Lecz jak zabraknie tabletek, zrobi się szaro-chujowo
Skumasz, że ten typek w lustrze od dawna nie jest już sobą
Pamiętaj, mordo, że nałóg cię przecweli na wylot
Dragi i alk mogą zmieść cię z maty, niczym Khalidov
Nie jesteś ku*wa jak Migos, ukradłeś mamie trzy dyszki
Uzależnienie oprócz ciebie rani wokół twych bliskich
Więc zamknąć pizdy, tej, śmieszą mnie nadal te mrzonki
Groupies odejdą razem z hypem, a kasa się skończy
Więc otwórz oczy, żebyś nie kimał w bramie bez forsy
Obyś krzyż na banknotach zamieniał sprawnie w trójkąty, kumasz?
Wszyscy toczymy wojny, codzienne bitwy
O przyjaźń, o związki, o szacunek, o bliskich
Cały czas ten sam instynkt pomaga nam przetrwać
Mimo, że nie żyjesz w dziczy, to gdzieś się czai drapieżca
Doceniam to, co mam i tych, którzy są obok
Mógłbym gdzieś teraz gnić pod mostem lub walczyć z chorobą
Pozdrawiam tych, co co noc kładą się do łóżka z myślą
Że jutro może być dzień, gdy stracą, kurwa, wszystko
Dedykuję to ministrom, premierom, prezydentom
Mnie naprawdę chuj obchodzi, która świnia dzierży berło
Macie dbać o społeczeństwo, a nie wsadzać kij w mrowisko
Gardzę wycieraniem gęby godłem, śliska dziwko
Gardzę pedofilią, oby wchłonął was ogień
Gardzę broniącymi pedo, co się zasłaniają Bogiem
To jest chore, sądy powinny skazać was w moment
Gdyby na Ziemię zszedł Chrystus, to sam by mieszał was z błotem
Gardzę każdym jełopem nie szanującym dziewczyn
Gardzę każdą idiotką nie szanującą mężczyzn
Gardzę tymi, którzy czują się od wszystkich lepsi
Nagrywam rap dla miastowych i dla tych, co są ze wsi
Dość bredni skrajnych środowisk po obu stronach
Macie klapki na oczach, a wszędzie szukacie wroga
Moim domem jest Polska, a nie walczące obozy
Chcę, żeby orzeł reprezentował wolność, dobrobyt
Nie muszę mieć złotej wanny, złoty sracz też pominę
Chcę, by mój hajs z podatków trafiał tam, gdzie powinien
Chcę móc zapewnić rodzinie ochronę zdrowia i standard
Który nie przypomina życia tuczników w klatkach
Chcę, by każda kobieta miała swobodną decyzję
Na temat swojego ciała, bez oceniania, bez ciśnień
Rząd niby chroni tak życie, lecz tak naprawdę ma gdzieś to
Że po przyjściu na świat trafisz do kibla jak śmieć
Jeśli ta treść cię obraża, po prostu wciśnij unfollow
Bo jeszcze nieraz cię, słonko, moje poglądy zabolą
Zostaw pod spodem komentarz, jak bardzo się mną zawiodłeś
Sekundę po przeczytaniu tego o tobie zapomnę
I mam w pompie tę wojnę, znów to powtórzę, dociera?
Podczas gdy wy się kłócicie, oni się klepią po plecach
Więc jak życzysz mi śmierci i się niezdrowo podniecasz
Życzę, by spadł ci na starość w środku pustyni fortepian
Każdy szczeniak czuje się tu bezpiecznie
Jesteśmy ponad podziałem, zanotuj sobie ten werset
Czuję awersję do głupców, a jest ich tu pełno
Pierdolę prowokatorów i atencyjne ku*estwo
Jak to słyszysz, koleżko, i nagle bardzo żałujesz
Że logo BDF masz wytatuowane na skórze
Podsunę ci rozwiązanie, pójdzie w ch*j łatwo, zobaczysz
Usuń w domu te dziary je*aną tarką do warzyw
To dla normalnych, bez skrajnie idiotycznych poglądów
Dziękuję wam z całego serca za wspólną podróż
Wszystkiego dobrego, ziomuś, naciskam wreszcie stop
Pozdrawia, Wasz niżej podpisany
Brain Dead Słoń

[Outro]
*cmok*, kur*a, buziaczki, nara

Interpretacja piosenki

Tekst stworzył(a)
Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść interpretacji musi być wypełniona.

"Wojna Totalna" to wydany 2 listopada 2020 roku singiel Słonia stanowiący pierwszą zapowiedź czwartego albumu studyjnego, zatytułowanego "Redrum." Premiera wydawnictwa została zapowiedziana na 11 listopada 2020 roku. Krążek będzie następcą albumu "Mutylator" z 2018 roku.

 

Z oficjalnej informacji dotyczącej albumu można dowiedzieć się: "(...) Za wszystkie bity odpowiada Chris Carson, a zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami – na płycie nie pojawiają się żadni dodatkowi goście (wyjątkiem są scratche DJ Flipa w dwóch numerach). W powstanie albumu zaangażowani byli Brainfreezer (udźwiękowienie, skity, realizacja wokali) oraz Kamil “Rasta” Baszak ze studia RAStool (realizacja wokali). Masteringiem zajął się Bartosz Napieralski (StudioC2/San Antonio Records) z którym Słoń wielokrotnie współpracował w przeszłości. (...)"

 

"Wojna Totalna" to utwór, który powstał podczas lockdownu w kwietniu 2020 roku. Wraz z premierą piosenki do sieci trafiło także promujące ją ośmiominutowe one shot video. Utwór zamyka album "Redrum." Początkowo zakładano, że "Wojna Totalna" będzie drugim lub trzecim singlem z płyty, jednak sam poznański Raper wypowiedział się na temat wyboru utworu jako pierwszego singla: "ze względu na panujący obecnie syf w naszym kraju podjąłem decyzję, że to poleci na pierwszy ogień."

 

W informacji udostępnionej za pośrednictwem social mediów Słoń stwierdził: "Chciałem z siebie wyrzygać wszystkie emocje związane zarówno z napięciami społecznymi jak i zwykły ludzki stres a 2020 jaki jest wszyscy widzą. Poza polityką i tematem zarażeń które ciągną za sobą problemy ekonomiczne wszyscy się na codzień pie*dolimy się z własnymi problemami, tak więc wyplułem z siebie ponad 8 min treści a klip skręcony jest jednym prostym ujęciem bez laserów i wodotrysków (na tego typu klipy do płyty przyjdzie czas później)."

 

"Uważam że moment w którym kraj w którym się urodziłem, mieszkam, płacę podatki, kraj z którego pochodzi całe znane mi drzewo genealogiczne mojej rodziny skręca w jakimś poje*anym, zamordycznym kierunku jest najlepszy żeby wyrazić swoje zdanie. Mówiąc szczerze nie jest to utwór stricte o polityce – jest ona kręgosłupem utworu, natomiast porusza znacznie więcej problemów i rzeczy które mnie wku*wiają."


Lub dodaj całkowicie nową interpretację - dodaj interpretację
Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.
Najpopularniejsze od Słoń (PL)
Love forever
34,2k
{{ like_int }}
Love forever
Słoń (PL)
Ania
27,1k
{{ like_int }}
Złoń
12,9k
{{ like_int }}
Złoń
Słoń (PL)
Szczerze
11k
{{ like_int }}
Szczerze
Słoń (PL)
Szepty, Krzyki
10,4k
{{ like_int }}
Szepty, Krzyki
Słoń (PL)
Komentarze
Utwory na albumie Redrum
1.
12,9k
2.
10,4k
3.
7,1k
4.
5,5k
5.
4,6k
6.
4,1k
7.
3,6k
9.
2,1k
11.
2k
13.
1,6k
14.
1,3k
Polecane przez Groove
Amore Mio
6,1k
{{ like_int }}
Amore Mio
Boski Heniek
Wynalazek Filipa Golarza
813
{{ like_int }}
Wynalazek Filipa Golarza
Sobel
Futurama 3 (fanserwis)
1,4k
{{ like_int }}
Futurama 3 (fanserwis)
Quebonafide
Ma Meilleure Ennemie
8k
{{ like_int }}
Ma Meilleure Ennemie
Stromae
Dolce Vita
2,1k
{{ like_int }}
Dolce Vita
Kizo
Popularne teksty
Siedem
53,6k
{{ like_int }}
Siedem
Team X
34+35
45,3k
{{ like_int }}
Love Not War (The Tampa Beat)
26,5k
{{ like_int }}
Love Not War (The Tampa Beat)
Jason Derulo
SEKSOHOLIK
180,8k
{{ like_int }}
SEKSOHOLIK
Żabson
Snowman
82,3k
{{ like_int }}
Snowman
Sia