Slums Attack - Randori [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]

Wykonawca: Slums Attack
Album: Piętnastak Live, Na legalu?
Data wydania: 2001-11-28
Gatunek: Rap, Polski Rap
Producent: Peja, DJ Decks

Tekst piosenki

[Verse 1: Peja]
Round one, "hajime"
Masz tu liryczną zadymę
Prawdę będę głosił, spontaniczne masz o-goshi
Atak ponawiam, za brutalność łapię karę
Złapię cię za moment i zdobędę waza-ari
Sprowadzony do parteru przytrzymam cię parę sekund
Pora na duszenie, czy wytrzymasz na bezdechu? matte
Sędzia przerywa, znam komendę
Poprawia czarny pas, który niebawem zdobędę
Mów do mnie mistrzu, bo od tego nie odejdę
Mam przyzwyczajenia, nawyki, ich nie zmienię
Z dumą się odnoszę, jeśli przegram, cię docenię
A na razie prowadzenie, poszarpana judoga
Onomato na podium z wiarą w siebie i Boga
Tak było dziesięć lat temu
Teraz z mikrofonem dla ludzi podczas jamu
Matę zmieniam na podest, skład sędziowski na DJ-ów
I dalej walczę, uruchamiam wyobraźnie
Minął czas młodzieńczy i sny o olimpiadzie
A ja na tym podkładzie przypominam, że jestem
I nie tylko ręki gestem, także kanonadą słów
Chcesz coś mówić, to mów, mistrz powrócił, ma się zdrów

[Hook: Peja, Doniu]
Konsekwentnie zamykałeś przede mną każde drzwi
Jak mogłeś przypuszczać, że zabraknie mi sił
A tu pokłady energii w jednej chwili uwolnione
Teraz my jesteśmy górą, decyduję co wybiorę, co wybiorę
Ochłapy nie dla mnie, myślisz, że gadasz z baranem
Nikt z was nie przypuszczał, że otworze drzwi taranem

[Verse 2: Peja]
Jestem dumny z bycia MC, nie ukrywam, że mam talent
Wykorzystam go w pełni pomimo wad i zalet
Bliżej mi do króla, bo przeciętniak to walet
Z aspiracją na asa, z jokerem stworzę parę
I kilka przechwałek, wszystko mam poukładane
Na ławę nie zejdę, nawet gdy dostanę karę
Rezerwowy ze mnie żaden, jak rasowym napastnikiem
Czuje w sobie straszną parę, widzisz mnie na piedestale?
I słusznie się chwale, cudze znam, lecz swoje wale
Pokerowe mam rozdanie, już przegrałeś, parol w banie
Kolejny raz agentus na rap dawno onomato
Jak akcję terminator, nic nie poradzisz na to
Możesz tylko nazwać szmatą, wtedy gotuj się na bitwę
Rymy lub starcie fizyczne, w strachu bełkoczesz modlitwę
I nie dasz nam rady i tak dla zasady
Pokażę ci, że głowę mam nie od parady
Pokażę ci, jak w moim wykonaniu zabrzmią słowa
Tylko ja jeden potrafię tak artykułować
Wyraz dźwiękonaśladowczy, onomato weź zobacz
Posłuchaj i się przybij i przestań dyskutować
To onomatopeja rapu polskiego nadzieja
Przełożeni MC na polskiego wodzireja
Odebrana ci nadzieja na zwycięstwo, znasz ten temat

[Scratch]

[Verse 3: Peja]
Marzą ci się zyski, sława, teledyski
Ile sprzedaż z promocją, dwóch koła jesteś bliski
Powiem ci jedno, kurwa, nic nie znaczysz dla mnie
Chciałbyś tworzyć niezależnie, byś wyglądał bardzo marnie
Peja K, szykuj zapadnie, pętla mocno zaciśnięta
Powtórz modlitwę, weź żarliwie się przeżegnaj
Masz ostatnie życzenie, wszystko o co poprosisz
Poza jednym ocalenie, nie ma szans, a me sumienie
Pozostaje bez zmian, jest nieczułe na twą zgubę
I przegraną jak rubel, stoisz nisko w kantorach
A tu zmora, kamora, wolno stylowa szkoła
(Poznań!) Egzekucję czas wykonać
Dziesięć, dziewięć do jednego, do zera, mniej nawet
Tyle się dla mnie liczysz, ty, twój podkład i alfabet
Mam więcej mocy, więcej pary, więcej sił i zalet
Ekspresja nie balet, brak mi salonowych zasad
Wciąż nieułożony, inteligent bez szkoły
Z posmakiem peneriady, bez skazy typu zdrady
Full emocji bez przesady, wraca potworna pewność siebie
Więc nie montuj barykady, z marszu wszystko rozjebie
Z marszu rozpierdolę wszystko, każdy zna moje przezwisko
Które zwycięstwa jest blisko
Życie to boisko i nie każdy tu gra czysto
Jak dawał Wiśniowy Ski Składu druga połowa
Mocny jak Żołądkowa, po której destrukcja hotelowa
Lampka raz uruchomiona samoczynnie już nie skona

[Hook: Peja, Doniu]

[Hook: Doniu]
Konsekwentnie zamykałeś przede mną każde drzwi
Jak mogłeś przypuszczać, że zabraknie mi sił
A tu pokłady energii w jednej chwili uwolnione
Teraz my jesteśmy górą, decyduję co wybiorę, co wybiorę
Ochłapy nie dla mnie, myślisz, że gadasz z baranem
Nikt z was nie przypuszczał, że otworze drzwi taranem
Każdą bramę, każdą pieprzoną bramę (You lose)
Ta, DeOeNIU, Ski Skład, Peja, dwa zero zero jeden, Doniu

Interpretacja piosenki

Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść interpretacji musi być wypełniona.

Lub dodaj całkowicie nową interpretację - dodaj interpretację
Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.
Najpopularniejsze od Slums Attack
Głucha noc
5k
{{ like_int }}
Głucha noc
Slums Attack
Kurewskie Życie
2,7k
{{ like_int }}
Kurewskie Życie
Slums Attack
Reprezentuję biedę
2,4k
{{ like_int }}
Reprezentuję biedę
Slums Attack
Materialna Dziwka
2,3k
{{ like_int }}
Materialna Dziwka
Slums Attack
Kolejny stracony dzień
2,3k
{{ like_int }}
Kolejny stracony dzień
Slums Attack
Polecane przez Groove
Amore Mio
3,7k
{{ like_int }}
Amore Mio
Boski Heniek
Wynalazek Filipa Golarza
641
{{ like_int }}
Wynalazek Filipa Golarza
Sobel
Futurama 3 (fanserwis)
387
{{ like_int }}
Futurama 3 (fanserwis)
Quebonafide
APT.
15,8k
{{ like_int }}
APT.
Bruno Mars
Dolce Vita
2k
{{ like_int }}
Dolce Vita
Kizo
Popularne teksty
Siedem
53,6k
{{ like_int }}
Siedem
Team X
34+35
45,3k
{{ like_int }}
Love Not War (The Tampa Beat)
26,5k
{{ like_int }}
Love Not War (The Tampa Beat)
Jason Derulo
SEKSOHOLIK
180,4k
{{ like_int }}
SEKSOHOLIK
Żabson
Snowman
81,2k
{{ like_int }}
Snowman
Sia