Slums Attack
Slums Attack
Slums Attack
Slums Attack
Slums Attack
Na „Życiówce” Peja wraca do swojej przeszłości, pokazując nam jak wiele doświadczeń i mądrości nabrał przez lata, na własnej skórze ucząc się tego, co jest ważne w życiu, w końcu dochodząc do punktu, w którym powoli może mówić o tym, że odnalazł wewnętrzny spokój.
To już nie uliczny wojownik Rychu, pełen frustracji, gotowy do ataku w każdej chwili, w każdym miejscu. Teraz to znacznie bardziej rozsądny człowiek, z głową na karku, skupiony na tym, co mu bliskie, na swojej rodzinie i pasji. To ojciec i mąż, poważny biznesmen, a nie wyszczekany młodzik, szukający bitki, niezrozumiany przez świat. Autor znacznie bardziej ceni sobie swoje życie teraz, gdy odnalazł już swoje miejsce i wie o co walczy, wie o co się starać. Jest szczęśliwy, powodzi mu się naprawdę nieźle i wszystko co osiągnął zawdzięcza swojej ambicji i ciężkiej pracy.
Nie ma się więc co dziwić, że i jego twórczość uległa zmianie – Peja przede wszystkim jest autentyczny, nie widzi więc sensu w tym, by rapować o tym, o czym nawijał ponad dwie dekady temu, gdy był na samym dnie, zbuntowany przeciwko całemu światu. To już nie ten sam człowiek, to ktoś znacznie mądrzejszy, szczęśliwszy i spokojniejszy. Jedno się jednak nie zmieniło – Rychu doskonale wie, jak sklejać wersy i z wiekiem nie stracił swojego pazura, nawet jeżeli temat jego kawałków uległ nieco zmianie.