Utwór „Harbour” traktuje o miłości, która może ocalić naszego podróżnika przez zagładą. SOHN porównuje ta miłość do portu, w którym może znaleźć schronienie na całe życie. Nie marzy o niczym innym jak tylko zanurzeniu się w ramionach ukochanej kobiety. To w niej znajduje swój port i bezpieczną przystań.
SOHN prosi, aby otworzyła serce dla zbłąkanego wędrowca i przyjęła go do swojego świata. Tak nie wiele trzeba, aby uratowała go przed otwartym i niebezpiecznym morzem. SOHN może obiecać, że nigdy jej nie zawiedzie. Samotność nie jest mu pisana.
Wielokrotnie jego serce zostało zranione, dlatego nie chce zadawać tego samego ciosu osobie, którą obdarzy wielkim uczuciem. Jeśli kochankowie zostaną doprowadzeni choćby do połowy ich wspólnej wędrówki wtedy nie będą musieli się martwić, że kiedyś utoną. Będą mieli siebie.