Był taki czas
Kiedy góry były głową ich miejsca
Stały w rzędzie
Czekały w bramach
Nikt nie mógł widzieć
Żaden teren żaden wschodzący kamień
Żadna stopa nie mogła znaleźć
Ani bariery ani blokady drogowej
Zbudzone wzgórza
Wzmaga się ból klifów
Ziemia jest złamana
I góry miały swoją drogę
Całowały ziemię
I patrzyły na nią z góry
Teraz jestem obok
I nie widzę drogi ucieczki
Unosimy się
Na bryzie
Jesteśmy porwani dla okupu
Jesteśmy łódkami
Na trzcinach
Czekającymi na fale