Sorry Boys
Sorry Boys
Sorry Boys
Sorry Boys
Sorry Boys
Muzyczną wędrówkę do Romy zamyka dziękczynienie adresowane do bliskiej osoby, jak również całego świata, z prostym pięknem będącym zawsze na wyciągnięcie ręki. Podobnie jak w Alleluja, Bela Komoszyńska dzieli się tutaj chwytającym za serce optymizmem, radością i uśmiechem.
W tamtej piosence źródłem szczęścia była lektura Czarodziejskiej góry Tomasza Manna, a zachwyt dotyczył siły ludzkiego ducha, zdolnego do tworzenia wybitnych dzieł. Tutaj z kolei impulsem wydaje się być miłość drugiego człowieka. Proste gesty, takie jak pocałunek w czoło, sprawiają, że szczęście rozlewa się na cały otaczający świat. Bela docenia piękno zamknięte w rzeczach najprostszych: spacerach nad rzeką, widoku przecinających niebo ptaków, cieple letniego dnia.
Wszędzie wokół nas znajdują się zwyczajne cuda, których często nie dostrzegamy. Szukamy szczęścia daleko, a ono znajduje się tuż obok. Kiedy je dostrzeżemy i docenimy, doświadczymy prostego, fundamentalnego piękna oraz odrzucimy niepotrzebne zmartwienia. Wówczas, być może, będziemy mogli zawołać z Belą: O jak pięknie żyć!