Stereophonics
Stereophonics
Stereophonics
Stereophonics
Stereophonics
Piosenka jest sprawozdaniem z przebiegu pewnej imprezowej nocy, w której uczestniczy narrator. Opowiada o zabawie, która zaczyna mu się dawać we znaki. Być może przesadził z używkami, które zupełnie pozbawiły go sił. Mam już dosyć, informuje w tekście. Jednocześnie zapoznaje słuchaczy z innymi imprezowiczami, między innymi dziewczyną w ciąży, która zadowala się piciem wody.
Mijają kolejne godziny, w końcu o trzeciej nad ranem powietrze przeszywa krzyk - krzyk tak głośny, że zakrywa wszystkie inne dźwięki (dokładnie tak, jak w tytule albumu). To właśnie ciężarna, która orientuje się, że jej bobas chce wyjść już na świat.
Utwór staje się opisem wszystkiego tego, co związane z porodem, wyścigiem z czasem i rajdem do szpitala. Rajdem, który kończy się dużo wcześniej. To narrator sam zmuszony jest odebrać poród i przywitać na świecie małą dziewczynkę.
Ten poród staje się tylko początkiem większej przygody i wokalisty stającego się nowym tatą dla dziecka. Tutaj zaczyna się jego przyszłość u boku młodej mamy. A wszystko to jednej nocy...