Stormzy
Stormzy
Słowo „proszę” jest tak wielowymiarowe. Jest w nim wrażliwość, desperacja; jest tak wiele sposobów, na jakie można powiedzieć „proszę”. Pomyślałem o tym, co „proszę” oznacza dla mnie. To nie było coś wyzywającego. Chodziło o to, by pozwolić wszystkiemu się rozwinąć.
Chciałem zrobić coś, co nie było z góry zaplanowane. To stało się spowiedzią. To było bardzo terapeutyczne. [...] Wszyscy wiedzieliśmy, że to szczególny moment, kiedy napisaliśmy ten kawałek. W zasadzie mamy też jego repryzę na albumie.
Rok wcześniej zerwałem z byłą dziewczyną i moja odpowiedzialność za to wciąż ciążyła na mnie. Czułem, że mam krew na rękach za zniszczenie świata, który sobie stworzyliśmy i to uczucie stało się nie do zniesienia. Pewnego wieczoru, nad oceanem, usiadłam i napisałam długą wiadomość. Wiadomość o odpowiedzialności, a nie o odkupieniu.
Szukanie odkupienia w tym momencie byłoby zuchwałe i samolubne, ale czułem, że to początek prawdziwego procesu uzdrawiania - procesu, który, nawet jeśli wtedy tego nie wiedziałem, ukształtuje mnie na nowo zarówno jako człowieka, jak i artystę.