Strachy na Lachy
Strachy na Lachy
Strachy na Lachy
Strachy na Lachy
Strachy na Lachy
Grabaż zwraca w tej piosence uwagę na to, że w naszym kraju ciężko jest być artystą. Z jednej strony autor i jemu podobni żyją z tego, że są popularni, ale płacą za to naprawdę dużą cenę. Fani bywają bezlitośni i gdy jesteś rozpoznawalną medialnie osobą, starczy najmniejsze potknięcie, by zrównali cię z błotem. Plotki roznoszą się w błyskawicznym tempie i często przyćmiewają talent wykonawców.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze niewyobrażalne skąpstwo naszych rodaków. Wszystko powinno być za darmo i to jakiś skandal, że muzycy, aktorzy i inni artyści każą sobie płacić za swoje dzieła! Ludzie nie do końca chyba zdają sobie sprawę z tego, że przez swą twórczość ci ludzie zarabiają, że oprócz oczywiście aspektu kreatywności i wyrażania siebie sztuka to też praca. W naszych realiach zrozumienie tego jest na naprawdę zatrważającym poziomie.
Artyści są poniewierani, mieszani z błotem na portalach internetowych, a jakiekolwiek próby obronienia się przed tą falą hejtu są odbierane jako jeszcze gorsza zbrodnia. "I Can't Get No Gratisfaction" pokazuje, że ciężko tu być artystą. Może kiedyś nauczymy się co nieco od naszych sąsiadów, ale póki to nie nastąpi możemy tylko współczuć tym, którzy wybrali sobie taki a nie inny sposób na życie.