Pierwsza, tytułowa piosenka na albumie "Café Belga". W jej tekście Taco zwraca się do swojej dziewczyny, mówi o ich życiu, o wspólnych chwilach, uczuciu, które ich łączy. Jednocześnie wciąż analizuje swoją muzykę i mówi o świecie, w którym żyje. Widzi jak wiele nienawiści jest wokół i wie, że on także musi paść jej ofiarą. Wyśmiewa ludzi, którzy chcą w nim widzieć swojego modnego przyjaciela.
Cały tekst, jak zwykle, jest zbiorem refleksji rapera na temat tego, co dzieje się w jego życiu. Tytuł piosenki nawiązuje do belgijskiej kawiarni, w której Taco najpewniej spędza czas przebywając w tym kraju. To tam "czyści głowę" z demonów, tam się relaksuje i tam tworzy. - Poleciałem pisać wersy Café Belga - mówi w utworze.
Taco dzieli się ze słuchaczami swoim spojrzeniem na świat, tym, co go w nim boli, co go martwi. Klasycznie mówi tez o swojej karierze i pieniądzach, które zarabia i którymi chce się dzielić. Podkreśla tutaj, że angażuje się w akcje charytatywne bo nie jest kimś, kto myśli tylko o sobie.
"Café Belga" można odczytywać jako swoiste sprawozdanie z tego, co dzieje się teraz w życiu muzyka. Dowiadujemy się czegoś o jego relacji z kobietą, o przyjaciołach, środowisku i, wreszcie, jego myślach. Tytułowa kawiarnia staje się z kolei miejscem, gdzie Filip nareszcie znów może być sobą. Zwykłym chłopakiem, za którym nie gonią tłumy i który może w spokoju zająć się sobą.
