Taco Hemingway
Taco Hemingway
Taco Hemingway
Taco Hemingway
Taco Hemingway
W tekście piosenki Taco przywołuje swoją rozmowę z recepcjonistą z hotelu Marmur, w którym toczy się akcja historii opisanej na tym albumie. Na początku utworu mówi o kimś, kto snuje się za nim jak cień - do tego też nawiązuje tytuł piosenki. Chodzi najpewniej o inne oblicza jego osobowości - te, których nie chce w sobie zaakceptować, a które nie dają mu o sobie zapomnieć.
Całość jednak skupia się najmocniej wokół wspomnianej rozmowy Szcześniaka z recepcjonistą. Ten pyta go o wrażenia z pobytu, Taco odpowiada, że świetnie się bawił, że spędził tutaj cudowne lato. Powoli żegna się z hotelem, tak, jak żegna się z tworzeniem utworów na płytę. "Jak cień" jest jednym z ostatnich kawałków na tym albumie.
Robi swoistą przerwę w muzycznych opowieściach, spowalnia bieg płyty i sugeruje, że już niewiele czasu zostało do końca. Dochodzi do porządku z samym sobą. Przyznaje, że wiele się o sobie nauczył.