Taco Hemingway
Taco Hemingway
Taco Hemingway
Taco Hemingway
Taco Hemingway
W tekście piosenki Taco Hemingway odnosi się do swojej scenicznej postaci, do osoby, którą stworzył w swojej twórczości, a którą zdają się znać jego fani. Dochodzi do wniosku, że tak naprawdę jeszcze nie zdążyli się zorientować kim jest. I że ta płyta zmieni ich postrzeganie rapera (tak się stało - album spotkał się z wielką krytyką fanów).
Filip jakby przewidywał te reakcje, na które odpowiada jeszcze zanim się pojawiły. Świat nazywa swoją karimatą - miejscem, na którym ćwiczy, robi wygibasy, szuka samego siebie. Nie chce zatrzymywać się, spoczywać na laurach i powielać schematów, w które się wpisał. Ma wiele pomysłów i chce je wszystkie realizować - wbrew krytyce tych, którzy nie będą zadowoleni z jego nowego stylu.
Mówi o fałszu otaczających go ludzi, o hejterach i bałwochwalcach, który tak naprawdę nie zależy na nim, a na jego kasie, wpływach, na tym, co może dla nich zrobić. Prawda jest taka, że nikomu nie jest nic winny, do wszystkie doszedł ciężką pracą i wysiłkiem. Wykorzystuje swój talent i robi swoje życie takim, jakim chce je widzieć.
Tych, którzy od zawsze byli z nim szanuje i docenia - nie pozwoli zrobić im krzywdy. Wszystkich innych ignoruje. Nie pozwoli żeby obcy człowiek odebrał mu radość życia, nie da się zagłuszyć, zmusić do do robienia czegoś wbrew własnym przekonaniom. Dlatego właśnie wrzuca na uszy tryb "mute" - wycisza tych, których nie chce słuchać.
Nie podoba mu się zgniły świat szołbiznesu, świat, w którym teraz się obraca. Nie ma tutaj szczerości, za grosz klasy - wszędzie tylko kicz i fałsz. Dlatego trzeba mieć ludzi, którym się ufa, bliskich, dobrych, zaufanych. To z nimi można się napić i cieszyć życiem. A do tego nie potrzeba wielkich pieniędzy (które Szcześniak ma i którymi lubi się pochwalić).