[Refren x2: Taco Hemingway]
Wiem, wiem że nie chcesz mnie znać, dobrze wiem
Znowu śledzę cię w snach, ale nie ma cię, nie ma nas
W moim sercu nie ma miejsca, chyba nie mam szans
[Zwrotka 1: Taco Hemingway]
Głowa dziurawa jak moskitiera
Boli mnie stale, więc prochy zżeram
Starzy znajomi chyba dorośli
Starzy znajomi są obcy teraz
Z tymi nie gadam, zbyt są ostrożni
Z tymi nie gadam, bo poszli w melanż
Ja w środku znowu bezowocny
Piję wino sobie, robię, niosę seans
Gwiazda filmu znowu wejrzy w oczy
Żaden plot twist, to jest prosty przekaz
Lekkoduszny, ale ciężki oddech
Wiecznie głody, niby młody lekarz
Ale ta kieszeń, jak młody youtuber
Co znowu pójdzie "nie tak tego"
Się dowiem już później
[Bridge]
Kiedy ona dzwoni, lubię jak mój iPhone brzęczy
Znowu mnie tu nie ma, ona znowu za mną tęskni
Mało brakowało bym się poddał narko-bestii
Gruby, gruby melanż ich pogrążył w anoreksji
[Zwrotka 2: Taco Hemingway]
W tym narodzie widzę błędy, wady, jak Koterski
Ale nie chcesz w ogóle słuchać mnie, jak rady farmaceutki
Będę rządził światem, niby Big Pharma, muszę iść
Rest in peace, Peep, Rest in peace, czarna, ej
[Refren x2: Taco Hemingway]
Wiem, wiem że nie chcesz mnie znać, dobrze wiem
Znowu śledzę cię w snach, ale nie ma cię, nie ma nas
W moim sercu nie ma miejsca, chyba nie mam szans
[Zwrotka 3: Kaz Bałagane]
Trzeci z rzędu sen miałem kiepski, że się dla mnie zatrzymał zegar
W ścianie dziury, skulony pies i myślę kiedy znów wrócisz teraz
Przerażona sąsiadka, ledwo "dzień dobry" duka
Dla niej rynsztok na maksa, dla mnie prawdziwe uczucia
Tam gdzie ryju masz sufit, ja się dopiero wybudzam
Nudzą mnie kurwa nudne sztuki, spytaj twojego odrzuta
Stwory otwierają paszcze, kiedy leci moja ksywka
Noce dłuższe niż zawsze, smutne miasto jak pizda
Na imię masz "dusza bratnia", po co więc pytasz, czy znasz mnie?
Oblicze moje, które co dzień widzisz, to taki jestem naprawdę
Na imię masz "dusza bratnia", po co więc pytasz, czy znasz mnie?
Oblicze moje, które co dzień widzisz, to taki jestem naprawdę
[Refren x2: Taco Hemingway]
Wiem, wiem że nie chcesz mnie znać, dobrze wiem
Znowu śledzę cię w snach, ale nie ma cię, nie ma nas
W moim sercu nie ma miejsca, chyba nie mam szans
[Zwrotka 4: Quebonafide]
Sentymenty, sentymenty, sentymenty, sentymenty
Sentymenty, sentymenty, sentymenty, znów znów, sentymenty
Nie ufaj ładnym kobietom, w sumie to zrobisz co chcesz
Przyciągam zło jak Magneto, zerwałem kontakty z ex
Teraz mam same problemy, same jebane problemy
Nie umiałem cię docenić, odróżnić domu od sceny
I to był mój błąd, zabieram im moc
Ja nie chcę już więcej dni brzydkich, jak noc
Noce potrafią być piękne, za mało nad tekstem siedziałem, naprawdę mam dość
Wiem, wiem, że nie chcesz mnie znać, dobrze wiem
Trudno topić smutki jak się nauczyły pływać
Tak rozbita, bo zrobiłaś sobie w moim sercu biwak
Ale nie maż się dziewczyno, namalujesz to jak Frida
Chociaż obraz siebie, który zostawiłem może się rozmywać
[Refren: Quebonafide]
Wiem, wiem że nie chcesz mnie znać, dobrze wiem
Znowu śledzę cię w snach, ale nie ma cię, nie mam szans
W Twoim sercu nie ma miejsca, chyba nie ma nas, wiem
[]