[Zwrotka 1]
Mówi, że nie wierzy w nic, co ostatnio słyszy
Mówi, „Po co się zakochiwać, tylko po to, aby patrzeć, jak to odchodzi?”
Spędza większość nocy, marząc, żeby było tak, jak dawniej
Spędza większość lotów na byciu ściąganym przez grawitację
Dzwonię, sprawdzam co u niego
On nie śpi, krąży o 3 nad ranem
Mówi: „To nie tylko faza, w której jestem”
Mój głos staje się błagalny
[Refren]
Przez cały ten czas nie wiedziałam
Załamywałeś się
Rozpadłabym się na kawałki na podłodze
Gdyby nie było cię w pobliżu
Za młoda, żeby wiedzieć, że robi się lepiej
Będę dla ciebie wiecznym letnim słońcem
Wieczną zimą, jeśli odejdziesz
[Zwrotka 2]
Przez większość czasu wydaje się, że wszystko z nim w porządku
Wymusza uśmiech i mówi, nieważne
Jego śmiech to symfonia
Kiedy gasną światła, ciężko jest oddychać
Ciągnę za każdy wątek próbując rozwiązać zagadki w jego głowie
Żyję swoim życiem, przerażona na śmierć tym, że on zamiast tego zdecyduje się odejść
Dzwonię, sprawdzam co u niego
On nie śpi, 5 rano, upity
Nieobecny, nawet nie słucha
Mój głos staje się krzykiem
[Refren]
Przez cały ten czas nie wiedziałam
Załamywałeś się
Rozpadłabym się na kawałki na podłodze
Gdyby nie było cię w pobliżu
Za młoda, żeby wiedzieć, że robi się lepiej
Będę dla ciebie wiecznym letnim słońcem
Wieczną zimą, jeśli odejdziesz
[Bridge]
Gdybym była tam w twoim mieszkaniu
Wzięłabym tę bombę w twojej głowie i ją rozbroiła
Powiedziałabym, że kocham cię nawet w twoich najmroczniejszych momentach
Proszę nie odchodź
[Refren]
Nie wiedziałam
Załamywałeś się
Rozpadłabym się na kawałki na podłodze
Gdyby nie było cię w pobliżu
Za młoda, żeby wiedzieć, że robi się lepiej
Będę dla ciebie wiecznym letnim słońcem
Wieczną zimą, jeśli odejdziesz
[Post-Chorus]
Będę dla ciebie wiecznym letnim słońcem
Krąży o 3 nad ranem
Przez cały ten czas nie wiedziałam
O 5 rano, pijany
Rozpadłabym się na kawałki na podłodze
Wieczna zima, jeśli odejdziesz
[Outro]
Mówi, że nie wierzy w nic, co ostatnio słyszy
Mówię, „Uwierz w jedną rzecz, nie odejdę”
