[Zwrotka 1: Kaczor]
G.R.U.. Co jest synu? G.R.U. znów ma głos
Zwala z nóg skurwysynów jak nokautujący cios
I niech wie o tym każdy, białas Kaczor alias radykalny
Znowu jest tu jakiś problem, śmieciu
K do G formacja, więc posłuchaj mego bractwa
Dla graczy, poznańskich skurwysynów tutaj mnie zobaczysz
Kolejna runda, saga nadal trwa
Grunwaldzkie bractwo i Beat Squad maffija
Najlepszy z najlepszych - Gracz Z Numerem Pierwszym
Pierwszoroczniak roku, spróbuj dotrzymać mi kroku
Nie jesteś w stanie, wsadź sobie w dupie swoje wolnostylowe granie
To nie dla mnie, baranie
I tak pozostanie już na zawsze, uważaj na mnie
Bo traktuję to, co robię, poważnie
Przymierze nigdy nie upadnie
Nikt z nas nigdy nie będzie na dnie i pomysłów nam nie skradnie
A jeśli tak się stanie, odkopiemy topór
Będzie pierdolona wojna, teraz kończę, pokój
[Refren: Czarny] (x2)
Nikt się nie pierdoli z białasami, którzy mogą coś powiedzieć o nas
Za nas trzymaj matkojebców w szachu
Kiedy wchodzi nasz styl, dziwki do piachu
Zamknij ryj, skurwysynu, kiedy wchodzi mój styl
[Zwrotka 2: Rafi]
Dostarczę wam do uszu trochę muzycznego tlenu
Napierdalam słowami jak z pieprzonego CKM-u
Pytasz, czemu, no bo taki mam swój pierdolony styl
Jestem zwykły laidback-owcem, dobrze wiecie o tym wy
Którzy jesteście ze mną i słuchacie mnie od dawna
Wiecie, że najważniejszym dla mnie słowem jest prawda
Teraz w otoczeniu także prawdziwych MC
Powiem wszystkim wam, co na żołądku leży mi
Sprzężenie mikrofonu, lecz Rafi nie puszcza z tonu
Zbyt długo to robię, żeby wyprowadziło mnie to z równowagi
Poświęćcie mi trochę więcej uwagi
Bo u nas tutaj z ręki do ręki wchodzą dragi
Tylko czyste, zielone - ten kolor uspokaja
Oczy już uspokojone, to Rafi bez ściemniania
Teraz Beat Squad i Killaz dają pokaz, co potrafią
Trzech najaranych skurwieli z grunwaldzką mafią
Co, kurwa, zdziwiony, że przekaz połączony
Że dwie grupy się zebrały i prawdę zarymowały?
Przede mną dywan głow, ja mam w ręku miotacz słów
Więc uderzam was słowami, przemyślanymi rymami
Taki właśnie mam styl, że nie plotę trzy po trzy
Więc zamknij, kurwa, ryj i przetrzyj sobie oczy
Teraz przedstawiciel poznańskiego podziemia pokaże wam
Kto tutaj jest prawdziwym lirycznym rzeźbiarzem
[Refren: Czarny] (x2)
Nikt się nie pierdoli z białasami, którzy mogą coś powiedzieć o nas
Za nas trzymaj matkojebców w szachu
Kiedy wchodzi nasz styl, dziwki do piachu
Zamknij ryj, skurwysynu, kiedy wchodzi mój styl
[Zwrotka 3: Barney]
Zamknij wreszcie ryj, bo degustacja mego stylu
Mam w sobie więcej rymów niż jest wody w Nilu
I nie jestem tutaj sam, zobacz moich braci Killów
Koalicja Beat Squad i chłopaki z G.R.U
Pojednanie, wspólne granie, rymowanie
Wspólna walka nie od wczoraj grana za od zawsze
To normalka, brudna rzeczywistość, szara codzienność
To doprowadza mnie do mdłości i rozchodzi się po kościach
To nie bzdura, jakaś subkultura, z nami Kaczor jest i Gural
A Ty [?] nagrałeś
Jakiś numerek, zamknij ryj, skurwielu, na Twą osobę szereg
Mogę wypierdolić fraz, a masz i
Co boli, wymykam się spod kontroli
Łza się wokół kręci, bo ktoś coś pierdoli i jak Mirafiori
Wyspa samotna, a Cię oszukują
Zamknij ryj, Beat Squad i Killaz Group atakują
[Refren: Czarny] (x2)
Nikt się nie pierdoli z białasami, którzy mogą coś powiedzieć o nas
Za nas trzymaj matkojebców w szachu
Kiedy wchodzi nasz styl, dziwki do piachu
Zamknij ryj, skurwysynu, kiedy wchodzi mój styl
[Zwrotka 4: DonGuralEsko]
Grunwaldzki kartel poraz kolejny
Pojebany Gural swoim ludziom wierny
Podziemne koneksje, które nas łączą
Z poznańską sródką i wrześnią nie zgasną
W tej grze Gural ma pozycję wyrobioną
Twardą stroną, ciężkich nokautów szkołą
Przypieczętowaną piątkami od mych braci
Jesteś mym kuzynem, przyjaźni mej nie stracisz
Lecz zyskacz, tutaj tylko ksywy, nie nazwiska
Przyjaźń bardzo bliska, moich ludzi długa lista
Grunwaldzki profesjonalista, sprawa oczywista
Dla mnie jak zadymy na boiskach
Jak danki na koszowiskach
Jak bity na kompaktowych dyskach tematyka ściska
Pochodzę z podziemnego środowiska
Gdzie życiowa droga wyboista
Na zawsze zajebista ekipa, koło się zamyka
Kończę drogą Carlita, chropowata ma technika
[Refren: Czarny] (x2)
Nikt się nie pierdoli z białasami, którzy mogą coś powiedzieć o nas
Za nas trzymaj matkojebców w szachu
Kiedy wchodzi nasz styl, dziwki do piachu
Zamknij ryj, skurwysynu, kiedy wchodzi mój styl
[Zwrotka 5: Koni]
Kolejne uderzenie, teraz na mnie przyszedł czas
Nadeszła moja kolej, aby uspokoić was
No więc zamknij ryj, kiedy wchodzi mój styl
A kiedy ja skończę, wtedy odezwiesz się Ty
Moje słowa zostają wypluwane na matę
Uderzam moim rymem w Ciebie niczym mocnym batem
I choć myślisz, że nie boli, to odczuwasz jakiś ból
Nie wiesz, co masz ze sobą zrobić, którą masz zagrać z ról
Czy może masz się bronić, czy może atakować
Nie wiesz jaką przeciw mnie taktykę masz stosować
Więc ja Ci teraz powiem, zamknij lepiej ryj
Jestem ostatnim, który pokazuje swój styl
Bo Beat Squad i Killaz Group są na scenie teraz tu
Połączone siły poznańskich kapel dwóch
Więc nie chylcie swoich głów, tylko powiedz kilka słów
Ułóż coś swojego, zaprezentuj je tu
Jeśli będziesz dobry, to nazywaj siebie MC
Jeśli robisz to źle, nie przechwalaj się więcej
Tylko zamknij ryj i daj spokój sobie z rapem
Rób za kogoś innego, a nie rób za szmatę