Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i
znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu
przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!
Ian śpiewa tutaj o miłości, jaką darzy pewną kobietę. Widzimy, że gdy tylko ją widzi, zamienia się w zwierzę, staje się niekontrolowaną bestią. Wszystkie jego myśli krążą wokół niej, a jego ciało jest w stanie najwyższej gotowości, napięte i wyczekujące okazji by zaspokoić swoją żądzę. "Wild Flower" pokazuje nam, co czasem odpowiednia dziewczyna potrafi zrobić z facetem.
Koniec końców ludzie to też zwierzęta i gdzieś tam głęboko w nas cały czas tkwi trochę tej prymitywnej natury. Astbury najwidoczniej stara się niejako zaakceptować tę swoją stronę, dając jej upust w miłości. Pociąg do drugiej osoby jest w końcu nie tylko wywołany przez intelektualne pobudzenie, ale jest też najzwyklejszą w świecie fizjologiczną reakcją. Nie ma się więc co dziwić, że często traktujemy pożądanie jako właśnie taki "zwierzęcy", instynktowny aspekt.
Oczywiście zostaje jeszcze sprawa samego wizerunku mężczyzny – muzyka. Od lat przecież wielu artystów kreuje się na takie nieokrzesane, szalone bestie, bo jest to w jakiś sposób pociągające. Morrison, Axl Rose (niestety bardziej kiedyś, niż teraz), czy właśnie Astbury celowo dają upust swoim prymitywnym impulsom, bo najzwyczajniej w świecie jest to przyjemne i bądź co bądź pasuje do rockowego wizerunku. Zawsze jest dobrze pokazać pazur.