"Mr. Maker" to muzyczna opowieść o człowieku, którego dobroć i życzliwość wobec innych była tak wielka, że nieustannie obwiniał siebie samego za zło, które jest wokół niego. On miał wszystko - zdrowie, pieniądze, doskonałą rodzinę. Wszystko czego się chwytał obracało się w złoto. Prawdziwy szczęściarz. Nie mógł się jednak pogodzić z tym, że na świecie jest tyle zła i zepsucia.
W tekście tej piosenki Luke Pritchard opowiada o mężczyźnie, który swoją dobrocią chciał zbawić cały świat. Mówi o nim w samych superlatywach, chwali jego postawę, tok myślenia i, najwyraźniej, podziwia człowieka, o którym śpiewa. Mr. Maker ma wszystko i chciałby, aby inni mieli dokładnie to samo.
Pragnie dzielić się ze wszystkimi swoim szczęściem, pieniędzmi, miłością. Sam o sobie myśli jako kimś, komu udało się wyciągnąć szczęśliwą kartę w życiu. I chce tą kartą się podzielić z tymi, którym wiedzie się gorzej niż jemu. Oddaje im miłość - tę, której nigdy nie doświadczyli, której potrzebują. I tymi małymi gestami czyni świat lepszym. Nie powołuje się na żadnego boga, nie jest religijny, nie chodzi do kościoła. Jego dobro jest naturalne i szczere - nie zagrane pod publiczność z kościelnej ławy.