The Verve
The Verve
The Verve
Richard Ashcroft zwraca się do kogoś, kto zmaga się z trudami w życiu, usiłując pomóc tej osobie.
Wokalista posługuje się metaforą podróży morskiej, wspominając o długim rejsie przez samotne morze, bez żadnego towarzysza – ciężkim do zniesienia okresie wyobcowania. Zachęca bliską mu osobę, aby mimo wszystko nie ulegała rezygnacji i nie poddawała się depresji. Nawet, jeżeli na horyzoncie zbierają się burzowe chmury i zanosi się na sztorm, zła pogodna dobiegnie kiedyś końca. Trzeba tylko zacisnąć zęby – „przywiązać się do marszu” i przeczekać, wypatrując błękitnego nieba.
Pewnego dnia nadejdzie chwila, kiedy wszystko zacznie układać się pomyślnie, a pogrążona wcześniej w depresji osoba doświadczy szczęścia w taki sam sposób, jak małe dziecko. Przyjdzie czas na miłość, która „nigdy nie umiera” i taniec pod otwartym niebem.
Mając na uwadze problemy z depresją, z którymi zmagał się Ashcroft, możemy zgadywać, że wokalista w rzeczywistości adresuje „One Day” do samego siebie.