„Zawsze byłam fanem tworzenia dźwiękowych krajobrazów i specyficznej atmosfery w moich autorskich projektach. Bardzo ważnym komponentem mojego albumu są intra oraz przerywniki między piosenkami. Te różne elementy idealnie nadają się do malowania obrazów.
Ustawiają scenę i dają możliwość wyrazu artystycznego. Każdy przerywnik jest przemyślany. Jest to trochę złowieszcze, a nawet agresywne, co jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ chciałam, aby album był w pewien sposób agresywny i uderzył odbiorcę w twarz. Taki chłodny prysznic” – mówi Tinashe.
Tinashe uświadamia słuchacza, że wkracza w nowy rodzaj rzeczywistości. To zaproszenie do jej własnego świata dźwiękowego, z którego nie ma już odwrotu. Należy mieć oczy szeroko otwarte, aby dostrzec cała paletę barw i wykorzystać w pełni ten dany nam czas.