Touché Amoré
Touché Amoré
Touché Amoré
Touché Amoré
Touché Amoré
Bolm porusza tu kwestię samej egzystencji i tego, co tak naprawdę znaczy dla niego życie. Punktem wyjściowym jego rozważań jest to, że został kiedyś spytany o to, jak chciałby być zapamiętany po swej śmierci. Stwierdził, że zamiast umierać chciałby żyć wiecznie, tak by nikt nie musiał niczego zapamiętywać.
Po czasie zdał sobie jednak sprawę, jak banalna była jego odpowiedź i jak mało miała wspólnego z rzeczywistością. Każdy w końcu umrze i najgorsze w tym jest to, że tak naprawdę nie możemy być pewni niczego co się wydarzy. Samo życie to już dostatecznie dużo, liczenie na zostawienie czegoś po sobie to próżne mrzonki.
Przyszłość jest niewiadomą i to napawa wokalistę strachem. Jego losy mogą się potoczyć w każdy możliwy sposób, a jedynym, co da się zrobić jest pogodzenie się ze śmiercią. Dlatego też nie zamierza gdybać, po prostu będzie dalej żył, a gdy znów ktoś go zapyta o to, jakby chciał być zapamiętany, przygotuje jakąś dobrze brzmiącą odpowiedź, a prawdę zachowa dla siebie.