[Zwrotka 1: TPS]
Samowystarczalny, od zera do góry
Namiary sam znajduję, zabieram, nikt nie brudzi
Jak polegasz za bardzo na innych, to nie dobrze
Bo jeszcze się odwrócą, kiedy przyjdzie problem
Sam podczas burzy, piorunów się nie boję
Cierpliwości się uczę, nauczyć się nie mogę
Rozmawiam sam ze sobą, może i jak wariat
Nikt mnie nie rozumie, ale to już standard
Samotność przez tyle czasu w bani wyryła
Rysy na psychice, samemu już nie dygam
W ręku pęk kluczy dorobionych przez te lata
Otworzę każdy zamek do lepszego świata
Może psychopata, pewnie przez te kłopoty
Co je miałem od dzieciaka, chcę dużo zdobyć
Muszę sobie wynagrodzić, że inni mieli lepiej
Pewnie przez to myślałem, że jestem gorszy przecież
[Refren: Sarius]
Wokół tylko zamęt, wokół tylko piach
I gadka, że nie dane nam tu dotknąć gwiazd
Będę sam przeciwko wszystkim
To jest samowystarczalne, dzięki za ten dar
Mogą mówić, że upadnę, że zostanę sam
Dalej sam przeciwko wszystkim
[Zwrotka 2: TPS]
Samowystarczalny, może kopię sobie grób
Sześć stóp pod ziemią, zapomnę co to ból
Setki prób, większość wyszło, odkąd strachu się wyzbyłem
Znaczy, umiem go pokonać, dzięki temu żyję
Marazm, rozterki, depresja, już przywykłem
Nie ze mną te gierki, grałem już we wszystkie
Żeby płonął ogień, trzeba mieć czym odpalić
Jak zrobi się pożar, trzeba umieć zgasić
Kto by nie chciał naprawić błędów przeszłości
Dowiedziałem się przez nie jak się łatwo łamią kości
Zazdrości unikam, choć to chyba siedzi w każdym
Złości nie zabijam, bo to mnie czyni twardym
Głos w mojej głowie, znowu gadam do siebie
Nieufny nasz świat, złotem milczenie
Kiedyś młody gniewny, dzisiaj starszy i wkurwiony
Jak orzeł się wzbijam, zwierzynę łapię w szpony
[Refren: Sarius]
Wokół tylko zamęt, wokół tylko piach
I gadka, że nie dane nam tu dotknąć gwiazd
Będę sam przeciwko wszystkim
To jest samowystarczalne, dzięki za ten dar
Mogą mówić, że upadnę, że zostanę sam
Dalej sam przeciwko wszystkim
[Zwrotka 3: Sarius]
Jak upadnę to wstanę, nie mam stresów nad ranem
Do tego dążę i stale znów myślę nad nowym planem
Tylu na drodze do marzeń się już rozbiło o skałę
Chodzi o kostkę lodu, z którą się miesza Jack Daniels
Mam swe błędy jak każdy, jestem tylko człowiekiem
Ty też o tym pamiętaj, kiedy poprosisz o zdjęcie
Jak zasypiam wieczorem, to chcę się czuć tu normalny
Nie kurwa słyszeć omamy, leci samowystarczalny, dzieciak
Do przodu, chociaż nieraz zaczynał od zera
Szukał szczęścia, wiele rzeczy robił nie tak
Tym sposobem zaraz stuknie mi trzydziecha
Oby jak najdłużej, oby nigdy nie przepaść
[Refren: Sarius]
Wokół tylko zamęt, wokół tylko piach
I gadka, że nie dane nam tu dotknąć gwiazd
Będę sam przeciwko wszystkim
To jest samowystarczalne, dzięki za ten dar
Mogą mówić, że upadnę, że zostanę sam
Dalej sam przeciwko wszystkim
Wokół tylko zamęt, wokół tylko piach
I gadka, że nie dane nam tu dotknąć gwiazd
Będę sam przeciwko wszystkim
To jest samowystarczalne, dzięki za ten dar
Mogą mówić, że upadnę, że zostanę sam
Dalej sam przeciwko wszystkim