Tricky
Tricky
Tricky
Tricky
Kolejny przykład zabawy artysty z konwencjami popkulturowymi. Tym razem jednak nie używa tych odniesień żeby zbić nas z tropu swoją błyskotliwością a raczej jako soczewki, w której skupia się specyficzny typ muzyki. Takiej, która ma w sposób współczesny i nowatorski mówić o problemach uniwersalnych i ponadczasowych. Muzyki wartej zastanowienia.
Bonnie i Clyde to para przestępców z lat 30. ubiegłego wieku, która w czasach wielkiego kryzysu w USA jeździła po kraju i kradlła oraz mordowała ludzi. To bodaj najbardziej znany duet bandycki w historii. Bonnie i Clyde to już prawdziwy symbol - symbol wielkiej miłości w obliczu okrutnych zbrodni. Tricky zdaje się tutaj opowiadać wprost o związku tej, co tu wiele mówić, niezwykłej pary. Przypomina ich zbrodnie, wciela się niejako w postać jednego z kochanków.
Rysuje sceny niczym z życia wzięte. Słowa przenoszą nas wprost do przestępczego świata, razem z artystą wiążemy linę, dokonujemy zbrodni. Piosenka jednak w warstwie przenośnej może opowiadać o czymś więcej. O poświęceniu dla miłości i chęci wspólnego przeżycia nawet najgorszych chwil. Z drugiej strony - to poemat o tym, jak ciężko jest uciec od przeszłości, której cienie gonią nas przez całe lata.