Tricky
Tricky
Tricky
Tricky
W tym utworze Tricky śpiewa o tym, jak uzależniająca potrafi być miłość. Autor zwraca tu też naszą uwagę na to, jak bardzo odsłaniamy się na zranienie, gdy postanawiamy się do kogoś zbliżyć. Na początku widzimy uczucie między dwojgiem ludzi przedstawione jak działanie narkotyku – gdy kogoś kochamy, czujemy się przy nim dobrze i coraz bardziej potrzebujemy obecności tego człowieka. „Odstawienie” może jednak powalić nas z nóg, doprowadzić do bolesnego upadku.
Wokalista zastanawia się wręcz, czemu nikt nie protestuje przeciwko temu, by ludzie mogli się zakochiwać. W końcu wszystkie rzeczy, które potrafią wywołać szkody przyciągają jakieś ugrupowania, starające się o zmniejszenie negatywnych wpływów danego „niebezpieczeństwa”. Wciąż jednak człowiek patrzy na miłość głównie w kontekście szczęścia, jakie potrafi dzięki niej osiągnąć. Mimo że czasami wszyscy cierpimy przez swoje drugie połówki, plusy zdają się całkowicie przysłaniać minusy nawiązywania romantycznych relacji. Tricky jednak przyznaje tutaj, że nie zamierza „umierać z miłości”. Pomimo całego pozytywnego potencjału tego uczucia nie chce narażać się na idące za nim zagrożenia.