Tyler, The Creator
Tyler, The Creator
Tyler, The Creator
Tyler, The Creator
Życie potrafi przynieść wiele problemów, z którymi czasami trudno jest się nam cały czas zmagać. Gdy rzeczywistość staje się zbyt trudna do zniesienia, pomagają czasem nam myśli o „starych, dobrych czasach”, chwilach gdy wszystko zdawało się proste, a szczęście nie wydawało się wcale czymś odległym.
Na tym kawałku Tyler rapuje o swoich wątpliwościach, obawach i trudnościach, z jakimi się zmaga. Kiedyś jego życie tak nie wyglądało, mógł cieszyć się chwilą, spędzać czas na zabawie, nie martwiąc się o jutro. Teraz jednak coraz częściej zmuszony jest do walki z własnymi demonami, poczuciem samotności, wyobcowania i oderwania od codzienności. Nie ma się co dziwić, że chce wrócić się do swojego „listopada”, który dla niego jest symbolem dawnej sielanki, okresu jego życia, w którym wszystko zdawało się być na swoim miejscu.
Chyba każdy z nas czasami chciałby móc tak cofnąć się w czasie, znów przeżyć te najlepsze momenty, przypomnieć sobie tę nieskrępowaną radość, jaką odczuwał. Autor wspomina tutaj te właśnie pełne szczęścia doświadczenia ze swojej przeszłości, pragnąć znów poczuć się jak wtedy, gdy je przeżywał.
Pod koniec utworu Tak jak i na wielu innych kawałkach z „Flower Boy”, tak też i tutaj znajdziemy odniesienie do gorącego ostatnio tematu orientacji Tylera. Słuchając tego krążka ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że autor co rusz sugeruje, że jest gejem, mimo tego że w mediach społecznościowych i w wywiadach często ma odmienne co do tego zdanie. Opinia publiczna jednak wciąż plotkuje i wokół tego tematu powstaje cały czas niezłe zamieszanie, co autor świadomie wykorzystuje, dodatkowo dolewając oliwy do ognia.
Na końcu kawałka widzimy, że Tyler szykuje się do zostawienia wiadomości osobie, której pragnie wyznać miłość. Treść tej wiadomości stanowi kolejny numer na płycie, czyli „Glitter”.