[Zwrotka 1: VKIE]
Chłopaczki, trzymać poziom tam na dole
A chłopaczki z góry, wynieść swoich z dołu
Ta mała już nie pyta, skąd się wziąłem
Wczoraj ją rzuciłem, ona pyta mnie o powód
Oh yea, oh yea, oh yea, oh yea
Na deszczu już nie moknę, pluję w twoją ochronę - jestem kurwa bossem
Pięćdziesiątki rzucam w mordę, nie banknot, a naboje
Jestem wyjątkowy, nie będzie nikogo po mnie
Oh yey, dzięki
Jakbym się przejmował
To bym miał wybite zęby
Mała to nie tędy droga
Ja nie chciałem, byś uczyła
Chciałem byś pomogła
Mój świat to inny wymiar
Ooh, weź nie pytaj, jak się trzymam
Tak ogarnąłem małą, że za mnie, to by zabiła
Ooh, nie wiem, skąd się bierze siła
Od roku se powtarzam, że to właśnie moja chwila
Mówią coś o moich zawodnikach
Nie rozmawiam, tylko znikam (tylko znikam)
Ooh, ooh, mała, chwila
Mała, chwila, mała, chwila
[Zwrotka 2: West]
Ona tego chce, żebym śpiewał jej jak Drake
Normalnie to bym to olał, ale mam podwójny [?]
Szkoła nie znaczyła gówna, omijałem ją co dzień
Moi zawodnicy grają, cały roster, trener też
Jak chcesz tańczyć, to ta-a-a-ańcz
Chcesz płakać, no to płacz
Chcesz zespoły, to je łap
Mała Wendy, widzę fraktale w okularach Fendi
[?], wypuszczam jego piosenki
[?]
Zawodnicy, proszę, zróbcie mi drogę
Pracowałem by grać jak Houston Rockets
99 miał być już moim rokiem
Teraz wiem, jak czuł się Kurt Cobain
Moi zawodnicy grają, cały roaster, trener też
Teraz wiem, jak czuł się Kurt Cobain
Uuh, ey, yeah, uuh, ey, yeah, ey, yeah
[Zwrotka 3: Marczak]
Demony ciągle goszczą w mojej głowie
Ja wychodzę, pod domem stoi ziom w Rover
Jadę w trasę, on daje mi dobre porcje
Jeszcze parę takich, będzie jeździł Porsche
Jestem gwiazdą, nie mam dziary rockstar
Jestem gwiazdą, bo mam taki wokal
Kunai się wbija w twe serce, ale robi to gentle
Wysyłasz kolejną wersję, a ja ciągle chcę więcej
Uuh, aah, inna galaktyka
Uuh, aah, to asteroida
To asteroida
Ta muzyka to asteroida
Ta muzyka to asteroida
Ta muzyka to asteroida