[Verse 1 VNM]
Raperzy mówią, że ich rap to życie
Chyba tak muszą, bo skoro ich rap to życie
Czemu on nie daję żyć moim uszom
Weź osraj znajdy, znam typów co nie tylko
W Andrzejki palą wosk dla frajdy
A dziś z kontraktem są górą na małą metę
Bo sami do mnie przyjdą, jak z tą górą, jestem Mahometem
Chcesz ikry, nie masz jej to jest przykre
Że choć nie jem kawioru, to jem twoją ikrę
Synu te flow pali twój blok
Wpłynąłem na bit jak Ali na boks
W rapowym filmie ja to pierwszy plan, ty z koleżkami to tło
Po tej scenie chcę się napić zapierdalaj po bro
Twoje łzy nie są słone, twój oddech nie jest ciepły
Jesteś sztuczny, twoi fani są z pleksi
Nie daję follow up'ów ale dziś dam typie
VNM naucz się wymawiać tych 3 liter
[Verse 2 Emrat]
Siema VNM, temat wymusza skupienie
W swoim ciele mam miasto, nie tylko więzienie
DJ scratch'uje płytą, ukręca różne wtyczki
Głupia suko, on chcę zobaczyć twoje cycki
Jednym tchem wymawiasz cztery elementy
Ja znam co najmniej 6, jestem pierdolnięty
Patrzę na pieprzony zegar, widzę wyścig cyfer
I tak wiem kto go wygra, pieprzony lucyfer
Nie jestem szamanem, jebie słowne egzorcyzmy
Gra jest ostra jak skalpel, widzę nowe blizny
Nowe blizny na duszy, rap dudni w głośnikach
Mają go za darmo, ludzie są próżni w nawykach
Ludzie są różni, przykład goni przykład
Nie mają własnego ja, każdy goni na wykład
Teraz oglądasz swój głośnik, pocierasz membranę
Z niej płynie czysty głos, który nie jest sopranem
[Hook]
Wiesz co tu pali te flow, kiedy wchodzimy na blok
Ziomy dają nam props, tak
Wiemy jak grać, jak chcesz z nami tu grać
To zczaj dla nas ten rap to coś więcej niż jebana gra
Ty już wiesz co tu pali te flow, kiedy wchodzimy na blok
Ziomy dają nam props, tak
Bo, wiemy jak grać, jak chcesz z nami tu grać
To zczaj dla nas ten rap to coś więcej niż jebana gra
[Verse 3 VNM]
Twoje buty są stare, ty w szpan wczuty
Twoje buty jak to miasto, bo to pra-buty
Moje kick'sy są nowe, moje flow jest świeże
Jak boli cię to, wypierdalaj na pokój zwierzeń
Mam nową kasę, wcale nie za te słowa
Mój hajs jest jak żigolo, bo to kasa nowa
Dla ciebie drzwi do hajsu nie stoją otworem
Czekasz aż ktoś otworzy ci drzwi, jakbyś dzwonił domofonem
Twój ziom nie jest w podziemiu, to niby rezydent
Tylko się tu wałęsa jak były prezydent
Ja jestem tu jak Emrat, Skibwoy, Reno, Wankey, Smark
To jest kurwa underground, tak
Możesz być Dawidem, kiedy jestem Goliatem
Ty i tak ta bajka się kurwa skończy inaczej
Ziomy nie dają ci już pojary pod blokiem
Bo masz pare rymów, ja mam 2 pary jak poker
[Verse 4 Emrat]
Sztuki chcą tego rapu, to jak przecena w Tesco
A ich sztuczne cycki chcę przebijać pinezką
Mam łyżwy na nogach chociaż nie gram w hokej
Moje słowa są jak pocisk, nie macham glockiem
Nawyki zdobyte pod blokiem, jestem krupierem
Wpadniesz do nas z tysiakiem, a wyjdziesz z zerem
Rap to twój zawód, myślę, że to łud szczęścia
Lepiej przynieś nam lód, bo możesz wyjść w częściach
Dzisiaj mam kaprys, chcę kupić nową bluzę
Ty masz minę ziomuś, jakby zginął ci puzzel
Nie muszę się czaić, znowu martwić przeceną
Jestem z podziemia, nie znaczy, że mieszkam pod ziemią
To jest nasz rejon, Słubicki underground
Ty obserwuj uważnie potyczki naszych band
Mocny trójkąt Słubice-Elbląg-WWA
Nasz rap to coś więcej niż jebana gra
[Hook]