White Lies - From the Stars [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki]
Album: To Lose My Life…
Gatunek: Rock, Alternative Rock, Indie Rock
Producent: Ed Buller, Max Dingel
Tekst utworu opowiada historię pewnego tajemniczego mężczyzny, najpewniej kogoś sławnego, z wielką ilością pieniędzy. Całość rozpoczyna się od sceny pogrzebu, na którym zjawia się jegomość, wokalista zdaje się obserwować go z tłumu. Mężczyzna jest niespokojny, nieustannie spogląda na zegarek - sprawia wrażenie jakby nieustannie gdzieś się spieszył. To ktoś, kto nie ma zbyt wiele czasu dla siebie, komu zarabianie pieniędzy zjada każdą wolną chwilę.
Poczucie, że mowa o kimś sławnym, jakiejś przykładowej, hipotetycznej gwieździe podbijają słowa o zegarku darowanym mu przez jeden z magazynów, drogie wnętrze mieszkalne, którym żyje. To, tak zwany, człowiek sukcesu, którego życie z zewnątrz wydaje się prawdziwą idyllą. Jak bardzo inne jest naprawdę - tego dowiadujemy się z tekstu.
Harry McVeigh snuje historię człowieka, który wrócił na stare śmiecie po tym, jak udało mu się z nich wyrwać. Okolica, w której się wychowywał wydaje mu się zdewastowana, stara, zaniedbana. Jedzie samochodem prowadzonym przez szofera i przygląda się smutnej rzeczywistości za oknem. Pada deszcz, a krople przypominają mu o ludzkim upadku, o tym, jak łatwo stracić coś, na czym nam zależy.
Powrót do rodzinnej miejscowości uświadomił mu, że tak naprawdę nie różni się niczym od ludzi, z którymi dorastał - mimo całego blichtru jego nowego życia. Nie daje mu ono poczucia wyjątkowości ani spełnienia, którego od niego oczekiwał. Jest głęboko nieszczęśliwy, samotny, opuszczony. Porównuje się do pojedynczej kropli deszczu - równie małej i niewiele znaczącej jak on sam.
Wraz z upływem czasu bohater piosenki coraz silniej uświadamia sobie własne położenie, kruchość życia, miałkość egzystencji pozbawionej bliskości drugiego człowieka. Zwieńczeniem historii jest obraz pokojówki, która znajduje go płaczącego na podłodze łazienki w jego luksusowy penthousie. Dociera do niego śmierć człowieka, na którego pogrzebie był. Czuje swoją skończoność, pragnie odnaleźć sens, który zgubił w celebryckiej codzienności.