[Refren]
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
[Zwrotka 1]
Zabiera ją przy McCarthy's
Mówi: „Umrę”
Mówi „Archie, to są ważne osoby
Choć raz nie rób sceny"
Więc dogadajmy się lub popłyńmy
Powiedz, że jesteś moja
Mówi: „Niejasno
A wygadanym ustom przydałoby się trochę dżinu"
[Refren]
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
[Pre-Chorus]
Cóż, dąb, mahoń, orzech
Komu zależy na tym, w czym jestem pochowany
Zostaw moje pieniądze bezdomnym psom
Albo jakiemuś rozpadającemu się kościołowi, w którym nigdy nie byłem
[Refren]
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa
[Zwrotka 2]
„Wybierzmy się na przejażdżkę”, mówi, „Wstaję wcześnie”
Odpala auto, pali papierosa
Śródmieście, uśmiech w technikolorze
„Chcesz umrzeć? Dotrzymaj do czterdziestki!”
Zaczyna płakać, mówi "Nigdy nie bądź nudny"
Mówi: „Trudna ziemia, jestem szefem, teraz zapanuj nad tym”
[Pre-Chorus]
Powiadomiono dwie rodziny
Przez jakiegoś żałosnego gliniarza szukającego krewnych
Jedna wdowa bez słów, jedna była, która mówi
"Huh, jesteście pewni, że to on?"
[Refren]
Nie ma na to lekarstwa
Nie ma na to lekarstwa, nie, nie, nie
Nie ma na to lekarstwa
Nie, nie ma na to lekarstwa, nie ma na to lekarstwa