Whitechapel
Whitechapel
Whitechapel
Whitechapel
Whitechapel
W tym kawałku Bozeman bierze na celownik wiarę. "The Darkest Day Of Man" obnaża słabość człowieka, który pokłada nadzieje w zbawieniu ze strony religii. Autor bezlitośnie kpi z takiego podejścia, zwracając uwagę na to, jak brutalną bestią potrafi być człowiek. Starczy go tylko zachęcić i dać odpowiedni powód, by zaczął zabijać, nie patrząc na potworność swojego zachowania.
W obliczu tej strasznej prawdy trzeba być naprawdę naiwnym, by sądzić, że czuwa nad nami jakaś siła wyższa. Phil uważa, że jedynymi siłami, jakie na nas działają to natura i prymitywne instynkty, czasem ukrywane pod postacią przeintelektualizowanych idei. Najczarniejsza godzina ludzkości zaczęła się już dawno i trwa nadal, a jej koniec nie zapowiada się zbyt wcześnie. Wszyscy kaznodzieje z ich "prawdami" mogą się schować i pomodlić do swoich bóstw. Ratunek nie przyjdzie z nieba.