„Spalam To” to utwór o ulubionej używce Włodiego – marihuanie. Jako zagorzały fan konopii i regularny „palacz”, autor doskonale zna się na temacie. W tym numerze wyraża swą miłość do trawki, przybijając piątkę każdemu zwolennikowi legalizacji. Widzimy, że zioło to dla wokalisty ulubiona rozrywka, idealny sposób na spędzenie czasu samemu, czy z ziomkami.
Bez ogródek przyznaje się, że sporą część pieniędzy, jaką zarobi na swej twórczości przeznacza właśnie na marihuanę. Spali każdą ilość, jaka tylko wpadnie mu w ręce. Zastanawia się nawet, czy nie zacząć hodować zioła samemu, uniezależnić się od dilerów, którzy jednak za towar biorą trochę pieniędzy. Czasami trzeba się trochę nakombinować i nieco zestresować, żeby przypalić sobie blanta.
Włodi żałuje, że sytuacja prawna w Polsce nie jest zbyt przyjazna fanom trawki. Z jednej strony cała otoczka, jaka towarzyszy jaraniu wydaje mu się całkiem zabawna, ale jednak znacznie wygodniej byłoby móc spokojnie, legalnie zapalić, a nie ukrywać się po kątach i nosząc przy sobie towar ryzykować problemami z policją.
