Utwór opowiada o osobie, która próbuje przejąć nad kimś kontrolę. Chce być królem, rządzić nami. Wokalista wspomina, że piosenka stanowi swoistą mieszankę kilku etapów jego życia. Najważniejszy z nich to taki, w którym był w związku z taką właśnie, dominującą, osobą. Czuł się osaczony i przytłoczony, mimo to jednak trwał w tej toksycznej relacji. Doprowadziło do sytuacji, w której tak bardzo chciał odwrócić role w związku i wyzwolić się spod tego miłosnego jarzma, że nieustannie walczył ze sobą i z osobą, z którą żył.
Chce nareszcie poczuć się wolny, odetchnąć pełną piersią i mieć poczucie bycia ważnym i docenianym. W tekście utworu wspomina czas, w którym był niejako uzależniony od tej miłości, w którym błagał o uwagę ze stronę ukochanej osoby. Zadaje pytanie czy ten związek wart był wszystkich poniżeń, które zniósł w jego imię. Sam siebie zachęca do odważnego kroku ku wyzwoleniu. Nie chce już miałkich kompromisów. Chce wolności.
