[Zwrotka 1: Z.B.U.K.U.]
Ja i moje ziomki, ja i moje ziomki
Wbijamy do klubu, ochrona zbija nam piątki
Patrzą się trzy sikorki, jedna będzie brana
A jak znam tą ekipę, to pewnie wszystkie na raz
DJ, weź wypierdalaj, nie słucham techno
Przejmuje scenę, daj mi majka, zrobię piekło
A ty kochana get low, bit jest miazga
Ja i moje ziomki uwielbiamy je sprawdzać
Nie jesteś jak każda, każda chce być jak ty
Nie wiem czy to przez te ruchy, czy przez te pośladki
Wchodzę w bit jak do klatki, mój dobry ziomek Livio
Tak tratuje scenę, jak chcesz no to mi wyskocz
Tak robię Hip-Hop, rok 20 14
Ja i moje ziomki robimy se z bitów miazgę
Robimy to naprawdę, robimy to bez przerwy
Ja i moje ziomki, wiesz kto robi te manewry
[Refren: Kajman] x2
Ja i moje ziomki nie umywamy rąk i
Siadamy, gadamy, jaramy gibonki
Tym bardziej, że ziomki mają kasę w piątki
Po przybiciu piątki szukamy tu piątki
Ja i moje ziomki (x8)
[Zwrotka 2: Kajman]
To do wszystkich, co stukają w kieliszki
I od gorącej fifki mają osmolone dyski
Dobry balet, fajne dziewczyny, żadne rozkminy
Ani imieniny, czyli ani twoje, ani moje biby
Dalej, do chwili aż zobaczymy własne myśli
Na bank dziś widziałem tą laskę zanim tu przyszliśmy
Znam fajną zabawę, nazywa się "Pokaż Cycki!"
Jest tylko jedno 'ale', muszą się nawalić wszyscy
Spieprzaj, wracam do jedynki haze'a
Sorry wolę dziś cannabis niż przewracać krzesła
Widzę ich savoir-vivre, przyznaje, niezła beka
Jedna seta, drugi etap, trzeci wyniszczy człowieka
Nie piję pięć lat, rozumiem, chcesz się najebać
Z chłopami, jak trzeba dostać w mordę lub medal
Pamiętaj, wszystko będzie dobrze, z ziomkami nie straszny melanż
Bo kiedy piją goudę, za śledzia robi im straż miejska
[Refren: Z.B.U.K.U] x2
Moje ziomki, moje ziomki
Ja i moje, ja i moje, ja i moje ziomki
[Zwrotka 3: Bezczel]
Gdy zawołasz o pomoc, zobaczysz się nie zawiedziesz
Prawdziwych przyjaciół nie traci się w biedzie
Wzajemny szacunek, CECHUJE ekipę
Masz odmienny stosunek, lądujesz z kwitem
W głowie się nikomu tu od forsy nie pieprzy
Ja i moje ziomki, nikt gorszy, nikt lepszy
Przyjaźni nie da się kupić, bo to jest bez ceny
Zaufania nie odkupisz, weź se ten wers przemyśl
Są moi ludzie, uśmiech nie schodzi mi ze szczeny
Ja i moje ziomy, ci z podwórka i ci ze sceny
Nie używamy półsłówek, mówimy sorry z pięć
Rap zawsze gramy na stówę a w klubie pęka rtęć
Dajemy jeszcze więcej ognia i jara się wiara
Jara się sala i zaraz zjara się na raz tu cała
Rap Najlepszej Marki leci w obieg
Za wasze zdrowie, za zdrowie waszych dzieci i kobiet, bang!
[Refren: Z.B.U.K.U] x2
[Zwrotka 4: Chada]
Zapraszasz nas na melanż to nastaw się na straty
Z nami przepiękne kobiety, nie osiedlowe gnaty
Ty nie parz nam herbaty, to nie pora na smutki
Zachowaj się jak trzeba i leć po skrzynkę wódki
Gamoni mamy dosyć, mówiłem o tym nie raz
Nie przepalają tempa, gdy wbijamy na melanż
Dociera to do ciebie? Masz tu prawdziwych graczy
Bo zaraz w inny sposób mogę to wytłumaczyć
Koleżanka wybaczy, nie znasz takiego Chady
W balecie wykazuje skłonności do przesady
My mamy te układy, lecimy po tych bitach
Cały czas solidarnie trzyma się ta ekipa
Nikt nie jest jak ta cipa, wbij sobie to do czaszki
Jak bracie idę siedzieć, nie martwię się o paczki
Na głowach proste daszki, tu każdy tak się nosi
Nawet, gdy dojebiemy, to umiemy przeprosić