Piosenka jest opowieścią o związku, który nie ma racji bytu, dla którego nie ma przyszłości. Wokalistka jest świadoma tego, wie, że nie ułoży sobie życia z osobą, do której się zwraca. Ale mimo tej świadomości nie potrafi zakończyć tego, co jest między nimi. Chce bliskości, chce ukochanej osoby zawsze przy sobie. Jej pragnienie jest niczym uzależnienie, do którego odnosi się też tytuł utworu - naćpaj mnie swoją miłością, prosi w tekście.
W drugiej zwrotce tekstu opowiada o "leczeniu z uzależnienia", z toksycznej miłości. Odkąd przestała się spotykać z człowiekiem, na którym jej zależy czuje się jednak jeszcze gorzej. Nie potrafi przestać myśleć o tym, co było między nimi i wciąż pożąda miłosnego narkotyku. Trujące uczucie jest lepsze, niż bezpieczna, ale nudna i bezsensowna samotność.
Uczucie do tej osoby nakręca ją, daje siłę do życia. I choć ich relacja jest niebezpieczna dla obu stron, choć ich uczucia są spaczone, zbyt silne, niezdrowe - to jednak bez nich życie traci smak, traci jakikolwiek sens. Z tobą było mi dobrze, byłam wysoko, szczęśliwa, mówi Zolita. Później było tylko gorzej.
